Po tygodniu pracy naszych bobów budowniczych i "marudzeniach", że tak nawymyślałam, iż na parterze to nie było budowanie tylko "lepienie jak jaskółki" prace dobiegły końca. Zapraszamy na spacerek po domku.
Na początku widok na wiatrołap z salonu, po lewej dolna łazienka, a po prawej kuchnia:

A teraz wchodzimy do kuchni, ktora po wielu rozmyslaniach straciła przejście bezpośrednie do salonu, ale zyskała na funkcjonalności. Wszystko co chcę, bez problemów w mojej kuchni sie zmieści, no i jak w trakcie szału twórczego zapanuje artystyczny nieład, to nie bedzie on aż tak widoczny :-)

I ściana z zamurownym przejściem do salonu:

A teraz zapraszam do salonu, który po zamurowaniu przejscia do kuchni zyskał na ustawności:

Teraz kierujemy się w stronę klatki schodowej z fantastycznymi schodami wykonanymi przez mojego mężusia:


Jeszcze jeden rzut okiem na wejście i część salonu z klatki schodowej:

Widok na klatkę schodową na górze:

A na wycieczkę po piętrze zapraszam w następnym wpisie
Komentarze