Papierologia - zaskakujący telefon
Data dodania: 2012-12-13
05-11-2012
Koło godziny 11 odebrałam telefon, który wprawił mnie w lekkie osłupienie. Dzwonili z zakładu eneretyczego, że warunki przyłącza są już gotowe. Wsiadłam w samochód i czym prędzej popędziłam do Zgierza po papierek.
Geodeta też zadzwonił jakieś poł godziny później, że moja mapka wreszcie na mnie czeka.
Jak dotarłam z mapką i warunkami przyłącza do pani architekt, to wiedziałam, że moja papierologiczna męczarnia dobiega końca, bo resztę rzeczy już miła załatwiać pani architekt (pozwolenie na wjazd na posesję z drogi publicznej).
Szczęście się czasem do człowieka uśmiechnie w nieoczekiwanym momencie :-)
Komentarze