mamy prąd - nie tak całkiem bez problemów
Jak już wczęsniej opisywałam, nie lubię Zakładu energeycznego, bo zawsze im coś nie pasuje. Tak było i tym razem, ale od początku. W piątek przyjechał elektryk, wkopał i podłączył RB-etkę, wypełnił wszystkie wymagane dokumenty dla Zakładu Energetycznego i życzył mi szczęścia.
Uradowana, że to już koniec drogi przez mękę pojechalam do Zgierza złożyć wszystkie papiery i uzyskać gotowość do podpisania umowy i podpięcia licznika. Jak tylko pokazałam papiery, kóre miałam przy sobie jakiś urzędas (bo nie da się inaczej go nazwać) zaczął mówić że nie dotrzymałam warunków umowy i że nie wie co ze mną zrobić. W środku już się gotowałam, ale n zewnątrz pełna kntrola. Zaczęłam wyjaśniać, że przecież jeszcze tydzień temu leżał śnieg i nie było fizycznej możliwości wykonania przyłączawcześniej (a termin ykonania przyłącza w umowie był wpisany na marzec), chyba że przy użyciu kilofa. Pogderał, pogderał, ale w końcu wydał mi dokument potwierdzający, że wszystko jest ok i Zakład Energeyczny może ze mną podpisać umowę.
Poszłam do Biura Obsługi Klienta, żeby wreszcie podpisać tę umwę. Ale żeby nie było tak łatwo okazało się, że na jeszcze jednym papierku, którego wcześniej mi nie dali mam mieć pieczątkę i podpis elektryka podpinajcego RB-etkę. Z niezbyt wesołą miną odwróciłam się na pięcie i pojechałam po pieczątkę ipodpis do elektryka.
Jak wróciłam do BOK to odsiedziałam w kolejce 2 godziny, kolejną godzinę przed biurkiem pani podpisującej umowę i wreszcie wyszłam z podpisanymi dokumentami i ustalonym terminem przyjazdu instalatora.
Dziś rano był instalator i na dzień dobry po otwarciu skrzynki powiedział, że nie wszystko jest tak jak powino być (chodziło o wyłacznik główny prądu, którego rzekomo miało tam nie być). Chcial spisać protokół, że instalacja nie zgadza sie z projektek i sobie jechać, grrr!!! Wtedy włączyła mi się kobieca delikatnośc i nieporadność, że ja taka biedna jestem, nie znam się na tym, każdy może mnie oszukać i już nie wiem co mam zrobić i takie tam śpiewki. Zapytała milutko, czy nie mógłby instalator nie zauważyć tego przełącznika ? ...
No i mamy prąd