prądzik mamy już w domu
Po wielkim kopaniu szamba idąc za ciosem postanowilismy jeszcze trochę pokopać, zwłaszcza, że pogoda zapowiadała sie ładna. Nasz dom stoi na terenie piaszczystym i rów pod kabel energetyczni kopaliśmy sami. Prace rozłożyliśmy na dwa dni, aby nie mieć wielkich zakwasów. Pierwszego dnia wykopaliśmy kawałek wzdłuż żywopłotu:
Drugiegio dnia kopania było gorzej. Nie dość, że trzeba było przed kopaniem usunąć częśc kupy piachu pozostałej po zamontowaniu szamba, to jeszcze trafiliśmy na wielki kawał betonu, który zawieruszył sie na etapie wylewania ław. Napociliśmy się i to zdrowo. Na zdjęciu mężuś walczący z betonem. Wszystkie chwyty dozwolone!
Ale się udało :-)
Trzeciego dnia przyjechał elektryk i było układanie kabla, bednarki i zasypywanie.
Po skończonej pracy wszystko wyglądało nawet ładniej niż przezd kopaniem
I dokonaliśmy tego łopatą, saperką i grabkami :-)